Łoś wnikliwie obserwował i obwąchiwał teren, rozmyślając jak by tu zająć dogodną pozycję. Wreszcie umościł swoje wielkie cielsko w bujnej trawie. Skubał leniwie jej źdźbła, zapadając powoli w lekki sen. Z drzemki wyrwały go natrętne owady. Nie pomogło strzyżenie uszami, ani nawet szybkie ruchy głowy. Zdenerwowany podniósł się wreszcie, dając muchom za wygraną.