Takie poranki lubimy najbardziej. Zamyśleni podziwiamy wschód słońca, które powoli przedziera się przez unoszące się nad łąką mgły. I nagle wchodzi on, opierając racicę tuż przed obiektywem kamery. Jakby od niechcenia skubie trawę, powoli smakując kolejne kęsy. Stawia kilka kroków i znów przystaje spoglądając daleko, aż do granic lasu. Być może nasz żubr także uznał dzisiejszy wschód słońca za wyjątkowo piękny.