Skąd się wzięła dorodna gąsienica pewnego zawisaka na pniu martwego świerka? Nie mam bladego pojęcia. Prawdopodobnie upadła na ziemię podczas żerowania na pobliskiej osice i niestety źle oszacowała drzewo, na które zaczęła się wspinać. Do przepoczwarczenia brakuje jej jeszcze kilka tygodni, choć biorąc pod uwagę różne pogodowe anomalie, w tym niespotykaną od lat suszę jaka dotknęła Puszczę Białowieską, możliwe, że okres ten zostanie skrócony. 

Chęć pokonania długiego dystansu w korony drzew nasuwa jednak wniosek, że coś niecoś gąsienica jeszcze by zjadła, by w pełni przygotować się do przepoczwarczenia w dużego motyla jakim jest nastrosz topolowiec.
Wróćmy jednak do początku mojej opowieści.

Gąsienica nastrosza zwróciła moją uwagę swoim zielonym kolorem. Siedziała całkowicie nieruchomo na pniu martwego świerka. Zaintrygowany co to może być, podszedłem bliżej, a wtedy okazało się, że jest to larwa motyla z rodziny zawisakowatych.

Motyli tego gatunku raczej już nie uda się zobaczyć w tym roku, gdyż latają mniej więcej do połowy sierpnia. Czas w jakim możemy znaleźć gąsienicę nastrosza też już zbliża się ku końcowi.

Żerują one na różnych gatunkach topól i wierzb, by wraz z końcem września porzucić żerowanie i zejść na ziemię. W niej też przeobrażą się w poczwarkę i tak też spędzą zimę. Motyle ukażą się  dopiero wiosną.

Nastrosz topolowiec jest motylem nocnym o szarym, szarobrunatnym ubarwieniu. Jak wiele  innych motyli, ten także ma swoje udziwnienia. Jednym z nich jest sposób przesiadywania motyli na pniach. Jest to sposób dość osobliwy, bo tylne skrzydła skrzydła wysunięte są do przodu, tworząc tym samym nietypowy widok siedzącej na pniu ćmy. Gąsienice również posiadają w swoim arsenale zachowań coś wyjątkowego, charakteryzującego ich gatunek. Przysiadują one pod liśćmi z głową zwieszoną w dół, przytrzymując się odnóżami głównego nerwu liścia.

Gąsienice rodziny zawisakowatych są dość łatwe do rozpoznania. Posiadają charakterystyczny kolec na końcu swojego ciała. Niektórzy nazywają go również rogiem. Ta cecha pozwala właśnie na szybką identyfikację gatunku, a trzeba dodać, że zawisaków w Polsce żyje około dwudziestu gatunków. Prawdopodobnie też wszystkie występują w Puszczy Białowieskiej, również ze zmierzchnicą trupią główką - największym przedstawicielem tej rodziny w Polsce i zarazem największym krajowym motylem.

Wracając do naszego nastrosza, skoro już wspomnieliśmy o wymiarach, to trzeba powiedzieć, że nastrosz topolowiec do małych motyli też nie należy. Rozpiętość jego skrzydeł może sięgać nawet dziesięciu centymetrów, a sami przyznacie, że to całkiem dużo.

Na zakończenie powiem wam, że w chwili obecnej można w Puszczy Białowieskiej spotkać nie tylko gąsienicę nastrosza topolowca, ale również gąsienice dziewięciu innych zawisaków, w tym wspomnianej trupiej główki. Podczas wędrówek po Puszczy polecam więc szeroko otworzyć oczy i obserwować poszycie lasu. Zbliża się bowiem okres, w którym gąsienice będą powoli schodzić z drzew i różnych roślin zielnych, by udać się na przezimowanie.

Cykl: "Wędrując po Puszczy". Autor: Artur Hampel