Przyczajony w wysokiej trawie lis, miał stąd doskonały widok na całą łąkę. I choć wytężał w bezruchu wzrok, wyczekując obfitego śniadania, nic nie wskazywało na sukces w polowaniu. Kto mógł jednak przypuszczać, że posiłek ukrywa się tuż za jego ogonem.