Dostojka malinowiec zwana jest też niekiedy perełkowcem malinowcem. Jest to okazały motyl o rozpiętości skrzydeł do około siedmiu centymetrów. Rzadko pojawia się w dolnej partii lasu, właściwie to wyłącznie w celu posiłku. Lubi za to przebywać wysoko wśród koron drzew – tak mówi literatura.

W Puszczy Białowieskiej widywałem te motyle niemal gromadnie na łąkach, nieużytkach i wokół leśnych upraw, choć niewątpliwie, z racji rozwoju poszczególnych stadiów, związany jest ten gatunek przede wszystkim z lasem. Niedawno, zupełnie przypadkowo odkryłem, że motyle te wabi jaskrawopomarańczowy kolor kamizelki ostrzegawczej. Ot, położona na ławce przed domem stała się prawdziwym wabikiem dla tych motyli. Wręcz nie dało się ich odpędzić,  odganiane zaraz wracały, nie przejmując się zupełnie moją obecnością. Przy odrobinie cierpliwości pozwalały się nawet wziąć na rękę, z której spijały kropelki potu.
Gdy dostojka malinowiec znajdzie się już w zasięgu naszego wzroku, to uczciwie trzeba przyznać, że motyl ten sprawia ogromną przyjemność dla oka. Nie dość, że jest motylem dużym, to na dodatek pięknie ubarwionym. Żywe pomarańczowe kolory, z czarnym wzorem, pięknie kontrastują z głęboką zielenią leśnej
roślinności.

Dorosłe motyle pojawiają się w drugiej połowie czerwca i latają do września. Na białowieskich łąkach oblegają kwiaty różnych roślin zielnych, spijając z nich nektar. Trudno odmówić sobie okazji do ich obserwacji. A jak najlepiej to robić? Można po prostu się położyć na murawie, tuż  przy kwiatach i czekać, aż spłoszone wstępnie naszą obecnością, przylecą na powrót w to samo miejsce. 

Na pewno spotkamy je także w jasnych lasach obfitujących w jeżyny i maliny. To głównie z tych roślin motyle spijają nektar. Można je również dostrzec przy koloniach mszyc, gdzie raczą się dla odmiany spadzią.

Cykl: "Wędrukąc po Puszczy". Autor: Artur Hampel