Wyraźnie coś nie dawało mu spokoju. Kręcił się wśród drzew nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Przewalone drzewo, choć leżało w poprzek ścieżki, nie stanowiło dla niego żadnej przeszkody. Zresztą, to nie wybór trasy był źródłem rozterek rogacza. Prawdziwym problemem był nadmiar testosteronu.

U saren nadchodzi czas rui. Kozły oznaczają zapachem teren swojej ostoi. Wysoki poziom testosteronu powoduje u nich ciągły niepokój. Na filmie widzimy kozła, który naciera porożem o gałęzie drzew. Jego zmagania przypominają trochę zabawy młodych chłopców, którzy walczą plastikowymi mieczami z niewidzialnym wrogiem.

Być może już wkrótce będzie musiał stoczyć prawdziwą walkę, o względy sarniej wybranki.