Nie odrywając swoich szpiczastych pyszczków od ziemi, dwa jenoty dokładnie przeczesywały leśne zakamarki. Choć węch mają wyśmienity, żaden okoliczny zapach nie wzbudził w nich zainteresowania. Po chwili znikły nam z oczu.

Warto było jednak jeszcze poczekać. Wkrótce śladem pary ruszył kolejny jenot. Obojętny na zapachy biegł w podskokach, by tylko nadążyć za kompanami.