Samiec sarny zadziera wysoko głowę, ocierając poroże o młode gałęzie. Co tak swędzi rogacza? W czasie wzrostu, nowe poroże pokryte jest cienką skórką nazywaną scypułem. Jest ona bardzo delikatna, pokryta drobniutkim uwłosieniem jak welur, na dodatek silnie unaczyniona i unerwiona. Przez krew są dostarczane składniki potrzebne do budowy poroża. Wszelkie urazy parostków są więc w tym czasie bardzo bolące. Gdy poroże jest już w pełni uformowane, krew w scypule przestaje krążyć. Scypuł powoli zamiera, a rogacz ocierając parostki o gałęzie drzew, stopniowo się go pozbywa.