Chmara jeleni biegła przed siebie w ślepym popłochu. W tak dużej grupie nie trudno o wybuch paniki. Łanie uciekały co sił w nogach, rozbryzgując dookoła śnieg i fontanny wody. Pomimo szalonego tempa, trzeba przyznać, że ściśle trzymają się szyku. Widoczne na zadach białe lustra łań, to dobry znak dla reszty by w pędzie nie zgubić grupy. Najczęściej sygnały do ucieczki są przedwczesne, a zagrożenia iluzoryczne. Tak stało się i tym razem. Cała chmara zatrzymała się przed ścianą lasu, gdzie wreszcie mogą odpocząć i uzupełnić pokarm.